 
                    Nadszedł dzień wyjazdu. Pod blokiem wielkie zamieszanie i poruszenie. Żegnają nas bliscy, znajomi i motocykliści.
 
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                    Drugi dzień podróży obfituje w piękne widoki: olbrzymie przestrzenie zieleni- górki, pagórki, koniki i owieczki. Wzrok odpoczywa...
 
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                    Sapanta i Wesoły Cmentarz- to właśnie nasz kulminacyjny punkt wyprawy.
Droga jest potwornie kręta, temperatura spada, deszcz leje, a my pniemy się wyżej i wyżej.
 
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                    Gdzieś na skraju dwóch światów
Spotkać nam się przyjdzie...
 
                    Ruszamy do Izby Pamięci na spotkanie z kontynuatorem cmentarnego dzieła- Dumitru Pop Tincu i Jego córką Anną.
 
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                    Spacer, nieśpieszne snucie się po miasteczku, kupowanie pamiątek i robienie fotek tylko dla nas.
 
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                    Mamałyga- tutejszy specjał, to grysik kukurydziany z bryndzą i skwarkami.
 
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                    Kwatera tym razem rewelacja, domek klimatyczny, swojski, z widokiem na zamek. Aż chce się wrócić!
 
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                    I powiem Wam, że nie żałuję tego wysiłku ani przez moment. Co więcej- czuję dumę. Że dajemy rady, że nie zawiedliśmy siebie!
 
                     
                    Ze Spiskiej prosto do Bahledowej Doliny. To już- wydawało się mi, rzut beretem...
 
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                    Ostatni wspólny nocleg, ostatnie sceny... Prawie jak w domu. Bo wśród swoich, bo w Polsce.
 
                    Majka próbuje jazdy w przyczepce, ale warunki pogodowe nakazują rozsądną rezygnację z tego środka transportu.
 
                    Wrzucam kilka zdjęć z drogi: oto pamiętna scena, jak to stajemy w szczerym polu, bo zabrakło paliwa...
 
                    Kolejny psikus: nasze autko ma wyczerpany akumulator, bo Roman nie wyłączył samochodowej lodówki.
 
                     
                    Autentyczne klejenie butów...
 
                    - Krystuś?
- Tak Gosiu?
- Powiedz mi: jak dokonaliśmy tego wszystkiego?!
- Tak samo, jak dokonujemy naszego życia...
| Długość trasy | 1442.59 km | 
| Czas wyprawy | 9 d. 5 g. | 
| Czas przejazdów | 34 g. 28 min. | 
| Termin wyprawy | 2019-04-26 07:14 - 2019-05-05 12:54 | 
| Średnia prędkość | 45.79 km/h | 
| Maksymalna prędkość | 128.61 km/h | 
 
    
    
        